Drogi uczniu- nie zgub języka w wakacje!
19Jun, 2016
Dużo czasu, energii, a często i pieniędzy zainwestowałeś w naukę języka. I z pewnością widzisz tego efekty. Na pewno mówisz płynniej i śmielej, znasz więcej słów, stosujesz gramatykę w szerszym zakresie, poszerzyła się twoja ogólna perspektywa językowa, a może nie tylko językowa. Niestety muszę ci przypomnieć po raz kolejny: smutne, acz prawdziwe jest stwierdzenie, że język obcy nie jest ci dany na zawsze. Jeśli więc postanowiłeś nie kontynuować nauki latem, np. w czasie kursu wakacyjnego, bo zaplanowałeś przerwę od edukacji w szkole językowej, zapoznaj się z moimi wskazówkami. Pomogą ci one nie zgubić tego, na co tak ciężko pracowałeś cały rok. Przerwa w kursie językowym dla większości osób, które uczą się wyłącznie w roku szkolnym trwa nawet do 4 miesięcy. Masz świadomość, że to aż 1/3 roku?! Zrób, ile się da, aby nie zabrała ci tego, co dało pozostałe 2/3 . By zobrazować, jak to działa, wyobraź sobie, że przez cały rok jesteś zwolennikiem zdrowego i regularnego żywienia, uprawiasz sport, dbasz o linię, może nawet liczysz kalorie. A potem wyjeżdżasz na 2-tygodniowy urlop typu „wszystko w cenie” i zapominasz o wszelkich zasadach zdrowego trybu życia oraz gubisz gdzieś zdrowy rozsądek. Po powrocie stwierdzasz, że przybyło ci 5 kilogramów, 10 centymetrów, nie masz energii, jesteś zmęczony i masz do siebie pretensje. Potrzeba ci znów czasu, aby nadrobić to, co straciłeś i wrócić do formy sprzed urlopu. Podobnie jest z językiem obcym. Jeśli odłożysz go na bok na całe 4 miesiące, oprócz warstwy kurzu na książce, nic nie zyskasz. A co stracisz lub co ulegnie zauważalnemu pogorszeniu? Płynność mówienia. Zasób słów. Sprawność rozumienia ze słuchu. Pewność siebie w języku obcym. Przekonanie, że dobrze zainwestowałeś czas i pieniądze w minionym roku szkolnym. Wystarczy? Dobrze, już nie straszę. Zastanówmy się, co możesz zrobić, by bezboleśnie przejść do nowego semestru i jesienią zacząć tam, gdzie skończyłeś na wiosnę, bez poczucia zmarnowanego czasu.
Rada nr 1 –w wakacje otwórz się na język obcy i ludzi, którzy się nim posługują. Nie namawiam cię do udawania zagranicznego turysty w polskim kurorcie (choć, jeśli masz talent aktorski i lubisz „grać”, czemu nie?), ale, jeśli jesteś za granicą, nie wyręczaj się osobami, które znają język obcy lepiej od ciebie. Nawet wówczas, gdy twój poziom jest początkujący. Sam zadawaj pytania, załatwiaj sprawy w hotelowej recepcji, pytaj o drogę, składaj reklamacje, zamawiaj drinki, dopytuj o pozycje w menu. Jeśli jesteś w Hiszpanii, a języka hiszpańskiego uczysz się dopiero od miesiąca, nie zastępuj go językiem angielskim, tylko dlatego, że łatwiej się w nim dogadasz. W kwestiach językowych nie idź na łatwiznę. Tylko wówczas językowo zyskasz, a nie stracisz. Mów spontanicznie, nie tłumacz w głowie tego, co chcesz powiedzieć, próbuj nie myśleć po polsku (to trudne do wyeliminowania, ale nie niemożliwe). Zrelaksuj się- nie przejmuj się tak bardzo, że zrobisz jakiś błąd, nie analizuj wszystkiego i nie stawiaj sobie samemu ocen. Postaw sobie cel- załatwienie konkretnej sprawy, uzyskanie konkretnej informacji. I osiągnij go. To właśnie osiągnięcie celu jest teraz najważniejsze, a nie sposób, w jaki wyrazisz się w języku obcym i której konstrukcji językowej do tego użyjesz . Pierwsze koty za płoty, z czasem będzie coraz lepiej i łatwiej. To również rada dla rodziców: jeśli twoje dziecko uczy się języka obcego, na wakacyjnym wyjeździe „zleć” mu załatwienie jakiejś sprawy w języku obcym, nie wyręczaj go we wszystkim. Zadbaj, również, by bawiło się czy spędzało czas w międzynarodowym gronie. Zyska pewność siebie i motywację do nauki języka na przyszłość, bo zobaczy, że język obcy nie jest tylko jednym ze szkolnych przedmiotów, a jest użyteczny.
Rada nr 2– słuchaj, przypatruj się i uważnie rozglądaj dokoła- język obcy cię otacza. Za granicą otaczają cię napisy w języku obcym, ale również ludzie, którzy mówią w tym języku. Podsłuchuj ich! Nawiązuj kontakty, choćby nawet przelotne, zagaduj, reaguj, gdy ciebie zagadują. Nie każdy musi od razu chcieć zakochiwać się w cudzoziemcu, choć tak, owszem: romanse też są wskazane z punktu widzenia rozwoju twojej znajomości języka, bo miłość czyni cuda dla poziomu języka obcego. A tak na serio- nie unikaj ludzi, którzy mówią do ciebie w języku obcym. Nie zrozumiałeś, co powiedzieli? Masz do tego prawo, nie jest to w żadnym wypadku powód do wstydu. Zadaj pytanie, poproś o powtórzenie, nigdy, przenigdy nie mów: „Sorry, I don’t speak English”, bo skoro umiesz to powiedzieć, dasz radę powiedzieć więcej, bo stać cię na więcej! Nie uciekaj od kontaktów werbalnych w języku obcym. Zduś w sobie lenia językowego i zmaksymalizuj szanse, jakie daje ci wakacyjny wyjazd za granicę, nie tylko w kontekście wypoczynku, również w kwestii językowej. Czytaj co tylko oczy widzą! Co? Reklamy, znaki, tablice informacyjne, nagłówki gazet (lub całe gazety, jeśli chcesz), restauracyjne menu, przewodniki turystyczne. Na czas urlopu zmień język w swoim smartphonie na język obcy. A może zostanie już tak na zawsze? Jeśli zwiedzasz muzeum, skorzystaj z obsługi przewodnika w języku obcym- nawet, jeśli nie wszystko zrozumiesz, zyskasz i zapamiętasz więcej niż, gdybyś słuchał tego samego w języku polskim. Zainstaluj sobie w telefonie słownik języka obcego, będzie pod ręką zawsze, gdy będziesz chciał sprawdzić jakieś wyjątkowo irytujące nieznane słówko. Raczej wybierz słownik, który działa również off-line, na wypadek problemów z dostępem do Internetu. Możesz sprawdzić darmowe słowniki np. na: https://play.google.com/store/apps. Do języka angielskiego możesz wypróbować również eDictionnary & Thesaurus, który łączy w sobie funkcję słownika oraz aplikacji do nauki (o aplikacjach piszę niżej). Możesz korzystać również z funkcji Google Translate, jednak tu zalecałabym ostrożność. Nie wpisuj całych zdań do tłumaczenia, a jedynie poszczególne słówka. I sprawdzaj zawsze ich kontekst. Narzędzie to nie jest stuprocentowym tłumaczem, nie istnieje automatyczny tłumacz, który przekładałby wszystko dokładnie i poprawnie z jednego języka na drugi, więc i tu często przetłumaczone zdania mają się nijak do oryginału.
Rada nr 3– nie zabieraj na wakacje torby słowników i książek do nauki języka obcego. Nie łudź się, jeśli nie miałeś czasu zajrzeć do nich w domu, nie zajrzysz do nich tym bardziej na urlopie! Jedynie pogłębisz poczucie frustracji. Urlop nie służy zakuwaniu słówek, urlop to przecież relaks. W czasie urlopu namawiam cię więc bardziej do niekontrolowanego, niesystematycznego i nieschematycznego kontaktu z językiem obcym. Bo dzięki niemu zyskasz więcej niż czytając przewodnik po angielskich czasownikach frazalnych, na co czas będzie po powrocie z urlopu. Wyobraź sobie, że dokoła aż huczy od języka obcego, a ty, w słuchawkach na uszach, słuchasz listy obcych słówek. Groteskowe, prawda? Wiem, że niektórzy tak robią. Ty jednak nie rób tego. Po prostu nie ucz się, tylko pochłaniaj język obcy, który cię otacza. Tu nie ma zaliczeń, ocen, prac domowych i testów. To odbywa się mimowolne przyswajanie języka, dokładnie takie, jakie jest udziałem małych dzieci, które poznają swój język ojczysty. A przecież one nie czytają regułek, nie robią notatek, nie zaliczają testów. Za to słuchają, przypatrują się, uczą od innych i mówią ..popełniając mnóstwo błędów. A jednak przekazują to, co mają do przekazania, prawda? Naśladuj dziecko, to twój role-model w przyswajaniu języka obcego za granicą.
Urlop jednak kiedyś się kończy i trzeba wrócić do realiów codzienności. A do kolejnego kursu językowego jeszcze sporo czasu zostało. Co więc zrobić?
Rada nr 4 – oczywiście aplikacja mobilna do nauki języka! Zainstaluj na swoim telefonie jedną z dostępnych aplikacji mobilnych do nauki języka obcego. Możesz poszukać aplikacji darmowych lub za niewielkie pieniądze wykupić ograniczony czasowo dostęp do aplikacji. Aplikacje te wyposażone są często tzw. „przypominacze”, które, gdy ty zapomnisz, przypomną ci o nowym materiale, słówkach, zadaniach do zrobienia. Na wstępie najczęściej będziesz musiał wykonać test poziomujący, aby „dobrać się” do materiału na odpowiednim poziomie zaawansowania. Choć nie zawsze. W niektórych narzędziach do nauki mobilnej sam wybierzesz kurs, który cię interesuje. Na co dzień uczęszczasz na lekcje konwersacji? W okresie wakacji wybierz np. kurs języka biznesu. Prócz niewątpliwie aktywnego podtrzymania kontaktu z językiem, masz okazję nauczyć się słownictwa z innej dziedziny. Co ważne sam decydujesz, jak często chcesz sięgać do aplikacji. Wcale nie musisz robić tego codziennie. Nie musisz też spędzać nad zadaniami, jakie proponuje aplikacja kilku godzin, czasem wystarczy np. tylko 30 minut. Czasem wybór aplikacji nie jest taki prosty i nie od razu pierwsza z brzegu propozycja przypadnie ci do gustu. Warto więc poszperać po Internecie i dopasować do siebie taką aplikację, która spełni twoje oczekiwania i z którą naprawdę będziesz chciał spędzać czas. W czym wybieramy? Oto kilka propozycji. Ale nie wszystkie, bo nie sposób ich spisać jednorazowo, wciąż powstają nowe. Warto więc śledzić, co nowego pojawia się na bieżąco. W Google Play do sprawdzenia darmowa propozycja na Androida UczSięJęzyka, nie tylko dla początkujących, dodatkowo aplikacja stanowi też słownik. Osobiście nie jestem nią szczególnie zachwycona, bo uczy trochę schematycznie, nie zaskakuje, jednak dla osób, które lubią ten sam rytm i porządek w życiu przez cały czas, będzie dobrym rozwiązaniem. O Duolingo już pisałam we wcześniejszych artykułach. To aplikacja zarówno na Androida, jak i Apple. Przypomina grę internetową, w której można wygrać np. dodatkowy czas, ale również stracić „życia”. Idealne rozwiązanie dla maniakalnych graczy, ale również dla osób, które lubią uczyć się eksperymentując. Lubię Duolingo za to, że w ciekawy sposób przypomina o konieczności zrealizowania lekcji. Dla niektórych osób minus to konieczność znajomości języka angielskiego przy korzystaniu z tej aplikacji, nawet wówczas, gdy chcemy uczyć się tu innego języka, gdyż cały proces naukowy odbywa się za pośrednictwem języka angielskiego właśnie. Choć moim zdaniem można to w zasadzie potraktować jako zaletę aplikacji i uczyć się dwóch języków jednocześnie. Inny zestaw gier oferuje MindSnacks. Tu bardziej nacisk położony będzie na słownictwo. Bardzo ciekawym rozwiązaniem, które niedawno odkryłam jest Karaoke4English, gdzie teksty są czytane i wyświetlane jednocześnie (tak jak w prawdziwym Karaoke). Potrzebujesz słownictwa specjalistycznego? Jest tu: Words4Specialist. Twoim zadaniem jest wybranie interesującego cię obszaru tematycznego i już- reszta dzieje się sama (prawie), uczysz się z fiszkami słownictwa. FunEasyLearn to inna ciekawa propozycja do nauki słówek w różnych językach. Absolutnym hitem stało się natomiast Slownictwo.apk, gdzie znajdziesz wiele poziomów zaawansowania oraz, co ciekawe, możesz tworzyć swoje własne bazy słówek. Babbel to popularna aplikacja oferująca kilkanaście języków obcych. Jeszcze inna propozycja to eTutor, gdzie znajdziesz język angielski i niemiecki zarówno w trybie online jak i offline. Audible to propozycja dla maniaków audiobooków aż w trzech językach: angielskim, niemieckim i francuskim. Z kolei w aplikacji Memrise możesz rywalizować z innymi użytkownikami, więc będzie dobrym rozwiązaniem dla osób, których motywuje wygrywanie z innymi. I na koniec mojej listy propozycji- Fiszkoteka– nauka w formie fiszek ze słownictwem. Ta aplikacja bardzo intensywnie się rozwija, wciąż dodawane są tam nowe kursy i ma naprawdę sporą już bazę ciekawych materiałów.
Rada nr 5 – bądź w kontakcie ze swoją grupą i lektorem. Wyślij Internetem (np. mailem lub przez Facebook) kilka pocztówek z wakacji w języku obcym- do twojego lektora, osób z twojej grupy, szkoły językowej, w której się uczysz. Jeśli nie masz pomysłu, co robić z językiem obcym w wakacje, a aplikacje nie do końca cię przekonują, poproś swojego lektora o wysyłanie ci co jakiś czas inspirujących ćwiczeń, linków do filmów czy nawet zadań podsumowujących zrealizowany materiał. Dla lektora z pewnością nie będzie to bardzo dużym obciążeniem, a ty na pewno na tym skorzystasz. Możesz również pozostać w kontakcie ze swoją grupą z kursu językowego i np. wymieniać wiadomości w języku obcym, rozmawiać przez skype, czy po prostu spotkać się, by pogadać w języku obcym, powtórzyć coś razem, przeanalizować. Zaproście na takie spotkanie lektora, będzie okazja, by dopytać o coś lub porozmawiać w języku, którego dotyczy wasz kurs. Nie miej poczucia, że męczysz biedaka lektora w wakacje, gdy odpoczywa. Po pierwsze, my, lektorzy uwielbiamy ambitnych uczniów, którzy naprawdę chcą się od nas uczyć, więc to sama przyjemność co jakiś czas podesłać czy polecić takim uczniom to i owo. Po drugie, każdy lektor marzy, by mieć zmotywowaną grupę, w której nikt nie robi „tyłów”, a to jest z pewnością bardziej prawdopodobne, gdy język obcy „dziać się” będzie również w czasie przerwy od nauki. Po trzecie, każdy lektor lubi uczyć, instruować i inspirować, inaczej nie byłby przecież twoim lektorem. Ten zawód wymaga szczególnego rodzaju zaangażowania, którego nie można zmierzyć wyłącznie godzinami, w jakich odbywa się kurs. Zaangażowanie to jest niezbędne, by dawać uczniom inspirację i motywację do nauki przez cały czas. Twój lektor na pewno to rozumie.
Mam nadzieję, że powyższe sugestie będą pomocne i pozwolą ci nie utracić tego, co zyskałeś swoją pracą i zaangażowaniem w czasie minionego semestru. A może staną się inspiracją do nowych językowych poszukiwań, zostaną z tobą na stałe, również w czasie kolejnego roku szkolnego, wspierając i wspomagając naukę na kursie językowym? Samych udanych urlopów z poczuciem językowego spełnienia oraz „wow” powrotów na kursy po wakacjach!
Rada nr 1 –w wakacje otwórz się na język obcy i ludzi, którzy się nim posługują. Nie namawiam cię do udawania zagranicznego turysty w polskim kurorcie (choć, jeśli masz talent aktorski i lubisz „grać”, czemu nie?), ale, jeśli jesteś za granicą, nie wyręczaj się osobami, które znają język obcy lepiej od ciebie. Nawet wówczas, gdy twój poziom jest początkujący. Sam zadawaj pytania, załatwiaj sprawy w hotelowej recepcji, pytaj o drogę, składaj reklamacje, zamawiaj drinki, dopytuj o pozycje w menu. Jeśli jesteś w Hiszpanii, a języka hiszpańskiego uczysz się dopiero od miesiąca, nie zastępuj go językiem angielskim, tylko dlatego, że łatwiej się w nim dogadasz. W kwestiach językowych nie idź na łatwiznę. Tylko wówczas językowo zyskasz, a nie stracisz. Mów spontanicznie, nie tłumacz w głowie tego, co chcesz powiedzieć, próbuj nie myśleć po polsku (to trudne do wyeliminowania, ale nie niemożliwe). Zrelaksuj się- nie przejmuj się tak bardzo, że zrobisz jakiś błąd, nie analizuj wszystkiego i nie stawiaj sobie samemu ocen. Postaw sobie cel- załatwienie konkretnej sprawy, uzyskanie konkretnej informacji. I osiągnij go. To właśnie osiągnięcie celu jest teraz najważniejsze, a nie sposób, w jaki wyrazisz się w języku obcym i której konstrukcji językowej do tego użyjesz . Pierwsze koty za płoty, z czasem będzie coraz lepiej i łatwiej. To również rada dla rodziców: jeśli twoje dziecko uczy się języka obcego, na wakacyjnym wyjeździe „zleć” mu załatwienie jakiejś sprawy w języku obcym, nie wyręczaj go we wszystkim. Zadbaj, również, by bawiło się czy spędzało czas w międzynarodowym gronie. Zyska pewność siebie i motywację do nauki języka na przyszłość, bo zobaczy, że język obcy nie jest tylko jednym ze szkolnych przedmiotów, a jest użyteczny.
Rada nr 2– słuchaj, przypatruj się i uważnie rozglądaj dokoła- język obcy cię otacza. Za granicą otaczają cię napisy w języku obcym, ale również ludzie, którzy mówią w tym języku. Podsłuchuj ich! Nawiązuj kontakty, choćby nawet przelotne, zagaduj, reaguj, gdy ciebie zagadują. Nie każdy musi od razu chcieć zakochiwać się w cudzoziemcu, choć tak, owszem: romanse też są wskazane z punktu widzenia rozwoju twojej znajomości języka, bo miłość czyni cuda dla poziomu języka obcego. A tak na serio- nie unikaj ludzi, którzy mówią do ciebie w języku obcym. Nie zrozumiałeś, co powiedzieli? Masz do tego prawo, nie jest to w żadnym wypadku powód do wstydu. Zadaj pytanie, poproś o powtórzenie, nigdy, przenigdy nie mów: „Sorry, I don’t speak English”, bo skoro umiesz to powiedzieć, dasz radę powiedzieć więcej, bo stać cię na więcej! Nie uciekaj od kontaktów werbalnych w języku obcym. Zduś w sobie lenia językowego i zmaksymalizuj szanse, jakie daje ci wakacyjny wyjazd za granicę, nie tylko w kontekście wypoczynku, również w kwestii językowej. Czytaj co tylko oczy widzą! Co? Reklamy, znaki, tablice informacyjne, nagłówki gazet (lub całe gazety, jeśli chcesz), restauracyjne menu, przewodniki turystyczne. Na czas urlopu zmień język w swoim smartphonie na język obcy. A może zostanie już tak na zawsze? Jeśli zwiedzasz muzeum, skorzystaj z obsługi przewodnika w języku obcym- nawet, jeśli nie wszystko zrozumiesz, zyskasz i zapamiętasz więcej niż, gdybyś słuchał tego samego w języku polskim. Zainstaluj sobie w telefonie słownik języka obcego, będzie pod ręką zawsze, gdy będziesz chciał sprawdzić jakieś wyjątkowo irytujące nieznane słówko. Raczej wybierz słownik, który działa również off-line, na wypadek problemów z dostępem do Internetu. Możesz sprawdzić darmowe słowniki np. na: https://play.google.com/store/apps. Do języka angielskiego możesz wypróbować również eDictionnary & Thesaurus, który łączy w sobie funkcję słownika oraz aplikacji do nauki (o aplikacjach piszę niżej). Możesz korzystać również z funkcji Google Translate, jednak tu zalecałabym ostrożność. Nie wpisuj całych zdań do tłumaczenia, a jedynie poszczególne słówka. I sprawdzaj zawsze ich kontekst. Narzędzie to nie jest stuprocentowym tłumaczem, nie istnieje automatyczny tłumacz, który przekładałby wszystko dokładnie i poprawnie z jednego języka na drugi, więc i tu często przetłumaczone zdania mają się nijak do oryginału.
Rada nr 3– nie zabieraj na wakacje torby słowników i książek do nauki języka obcego. Nie łudź się, jeśli nie miałeś czasu zajrzeć do nich w domu, nie zajrzysz do nich tym bardziej na urlopie! Jedynie pogłębisz poczucie frustracji. Urlop nie służy zakuwaniu słówek, urlop to przecież relaks. W czasie urlopu namawiam cię więc bardziej do niekontrolowanego, niesystematycznego i nieschematycznego kontaktu z językiem obcym. Bo dzięki niemu zyskasz więcej niż czytając przewodnik po angielskich czasownikach frazalnych, na co czas będzie po powrocie z urlopu. Wyobraź sobie, że dokoła aż huczy od języka obcego, a ty, w słuchawkach na uszach, słuchasz listy obcych słówek. Groteskowe, prawda? Wiem, że niektórzy tak robią. Ty jednak nie rób tego. Po prostu nie ucz się, tylko pochłaniaj język obcy, który cię otacza. Tu nie ma zaliczeń, ocen, prac domowych i testów. To odbywa się mimowolne przyswajanie języka, dokładnie takie, jakie jest udziałem małych dzieci, które poznają swój język ojczysty. A przecież one nie czytają regułek, nie robią notatek, nie zaliczają testów. Za to słuchają, przypatrują się, uczą od innych i mówią ..popełniając mnóstwo błędów. A jednak przekazują to, co mają do przekazania, prawda? Naśladuj dziecko, to twój role-model w przyswajaniu języka obcego za granicą.
Urlop jednak kiedyś się kończy i trzeba wrócić do realiów codzienności. A do kolejnego kursu językowego jeszcze sporo czasu zostało. Co więc zrobić?
Rada nr 4 – oczywiście aplikacja mobilna do nauki języka! Zainstaluj na swoim telefonie jedną z dostępnych aplikacji mobilnych do nauki języka obcego. Możesz poszukać aplikacji darmowych lub za niewielkie pieniądze wykupić ograniczony czasowo dostęp do aplikacji. Aplikacje te wyposażone są często tzw. „przypominacze”, które, gdy ty zapomnisz, przypomną ci o nowym materiale, słówkach, zadaniach do zrobienia. Na wstępie najczęściej będziesz musiał wykonać test poziomujący, aby „dobrać się” do materiału na odpowiednim poziomie zaawansowania. Choć nie zawsze. W niektórych narzędziach do nauki mobilnej sam wybierzesz kurs, który cię interesuje. Na co dzień uczęszczasz na lekcje konwersacji? W okresie wakacji wybierz np. kurs języka biznesu. Prócz niewątpliwie aktywnego podtrzymania kontaktu z językiem, masz okazję nauczyć się słownictwa z innej dziedziny. Co ważne sam decydujesz, jak często chcesz sięgać do aplikacji. Wcale nie musisz robić tego codziennie. Nie musisz też spędzać nad zadaniami, jakie proponuje aplikacja kilku godzin, czasem wystarczy np. tylko 30 minut. Czasem wybór aplikacji nie jest taki prosty i nie od razu pierwsza z brzegu propozycja przypadnie ci do gustu. Warto więc poszperać po Internecie i dopasować do siebie taką aplikację, która spełni twoje oczekiwania i z którą naprawdę będziesz chciał spędzać czas. W czym wybieramy? Oto kilka propozycji. Ale nie wszystkie, bo nie sposób ich spisać jednorazowo, wciąż powstają nowe. Warto więc śledzić, co nowego pojawia się na bieżąco. W Google Play do sprawdzenia darmowa propozycja na Androida UczSięJęzyka, nie tylko dla początkujących, dodatkowo aplikacja stanowi też słownik. Osobiście nie jestem nią szczególnie zachwycona, bo uczy trochę schematycznie, nie zaskakuje, jednak dla osób, które lubią ten sam rytm i porządek w życiu przez cały czas, będzie dobrym rozwiązaniem. O Duolingo już pisałam we wcześniejszych artykułach. To aplikacja zarówno na Androida, jak i Apple. Przypomina grę internetową, w której można wygrać np. dodatkowy czas, ale również stracić „życia”. Idealne rozwiązanie dla maniakalnych graczy, ale również dla osób, które lubią uczyć się eksperymentując. Lubię Duolingo za to, że w ciekawy sposób przypomina o konieczności zrealizowania lekcji. Dla niektórych osób minus to konieczność znajomości języka angielskiego przy korzystaniu z tej aplikacji, nawet wówczas, gdy chcemy uczyć się tu innego języka, gdyż cały proces naukowy odbywa się za pośrednictwem języka angielskiego właśnie. Choć moim zdaniem można to w zasadzie potraktować jako zaletę aplikacji i uczyć się dwóch języków jednocześnie. Inny zestaw gier oferuje MindSnacks. Tu bardziej nacisk położony będzie na słownictwo. Bardzo ciekawym rozwiązaniem, które niedawno odkryłam jest Karaoke4English, gdzie teksty są czytane i wyświetlane jednocześnie (tak jak w prawdziwym Karaoke). Potrzebujesz słownictwa specjalistycznego? Jest tu: Words4Specialist. Twoim zadaniem jest wybranie interesującego cię obszaru tematycznego i już- reszta dzieje się sama (prawie), uczysz się z fiszkami słownictwa. FunEasyLearn to inna ciekawa propozycja do nauki słówek w różnych językach. Absolutnym hitem stało się natomiast Slownictwo.apk, gdzie znajdziesz wiele poziomów zaawansowania oraz, co ciekawe, możesz tworzyć swoje własne bazy słówek. Babbel to popularna aplikacja oferująca kilkanaście języków obcych. Jeszcze inna propozycja to eTutor, gdzie znajdziesz język angielski i niemiecki zarówno w trybie online jak i offline. Audible to propozycja dla maniaków audiobooków aż w trzech językach: angielskim, niemieckim i francuskim. Z kolei w aplikacji Memrise możesz rywalizować z innymi użytkownikami, więc będzie dobrym rozwiązaniem dla osób, których motywuje wygrywanie z innymi. I na koniec mojej listy propozycji- Fiszkoteka– nauka w formie fiszek ze słownictwem. Ta aplikacja bardzo intensywnie się rozwija, wciąż dodawane są tam nowe kursy i ma naprawdę sporą już bazę ciekawych materiałów.
Rada nr 5 – bądź w kontakcie ze swoją grupą i lektorem. Wyślij Internetem (np. mailem lub przez Facebook) kilka pocztówek z wakacji w języku obcym- do twojego lektora, osób z twojej grupy, szkoły językowej, w której się uczysz. Jeśli nie masz pomysłu, co robić z językiem obcym w wakacje, a aplikacje nie do końca cię przekonują, poproś swojego lektora o wysyłanie ci co jakiś czas inspirujących ćwiczeń, linków do filmów czy nawet zadań podsumowujących zrealizowany materiał. Dla lektora z pewnością nie będzie to bardzo dużym obciążeniem, a ty na pewno na tym skorzystasz. Możesz również pozostać w kontakcie ze swoją grupą z kursu językowego i np. wymieniać wiadomości w języku obcym, rozmawiać przez skype, czy po prostu spotkać się, by pogadać w języku obcym, powtórzyć coś razem, przeanalizować. Zaproście na takie spotkanie lektora, będzie okazja, by dopytać o coś lub porozmawiać w języku, którego dotyczy wasz kurs. Nie miej poczucia, że męczysz biedaka lektora w wakacje, gdy odpoczywa. Po pierwsze, my, lektorzy uwielbiamy ambitnych uczniów, którzy naprawdę chcą się od nas uczyć, więc to sama przyjemność co jakiś czas podesłać czy polecić takim uczniom to i owo. Po drugie, każdy lektor marzy, by mieć zmotywowaną grupę, w której nikt nie robi „tyłów”, a to jest z pewnością bardziej prawdopodobne, gdy język obcy „dziać się” będzie również w czasie przerwy od nauki. Po trzecie, każdy lektor lubi uczyć, instruować i inspirować, inaczej nie byłby przecież twoim lektorem. Ten zawód wymaga szczególnego rodzaju zaangażowania, którego nie można zmierzyć wyłącznie godzinami, w jakich odbywa się kurs. Zaangażowanie to jest niezbędne, by dawać uczniom inspirację i motywację do nauki przez cały czas. Twój lektor na pewno to rozumie.
Mam nadzieję, że powyższe sugestie będą pomocne i pozwolą ci nie utracić tego, co zyskałeś swoją pracą i zaangażowaniem w czasie minionego semestru. A może staną się inspiracją do nowych językowych poszukiwań, zostaną z tobą na stałe, również w czasie kolejnego roku szkolnego, wspierając i wspomagając naukę na kursie językowym? Samych udanych urlopów z poczuciem językowego spełnienia oraz „wow” powrotów na kursy po wakacjach!