Watch out! – Nastolatek uczy się języka
17Nov, 2016
Dziś będzie o mądrym pomaganiu nastoletnim dzieciom w nauce języka. 🙂
Tu słówko wstępu ode mnie: http://bit.ly/nastolatekuczysiejezyka
A tu kilka, mam nadzieję przydatnych, porad. Miłej lektury!
Najdroższy Rodzicu!
1. NIE NEGUJ, WSPIERAJ
Niełatwy to temat. Ale postanowiłam się do niego dobrać pod naciskiem wielu rodziców nastolatków. I próśb oraz narzekań- „no niech pani coś z tym jego/jej angielskim zrobi”, „mnie już opadły ręce”, „on/ona nie chce się uczyć angielskiego” (lub innego języka obcego), „nie jest specjalnie ani zdolny(a) ani pracowity(a)”, „ja to już wolę zapłacić i wy się martwcie”, „współczuję, że go będzie pani uczyć, hehe”, „jak się tu uczyć nie będziesz, to zero komputera, bo ja tu płacę, to masz się uczyć bez dyskusji”…. To prawdziwe cytaty, zbierałam do kolekcji cały wrzesień. I to mnie ręce opadły. Takiego nagromadzenia negowania zdolności, umiejętności i wartości drugiej osoby nie słyszałam dawno. Rodzicu kochany! Nie rób tego swojemu dziecku! Nigdy! Jeśli mówisz mi (i to w jego obecności), że jest beznadziejnie mało zdolne i leniwe i zawsze ma „ledwo tróję”, to ono naprawdę zrobi wszystko, by nie wyprowadzić Cię z błędu! To od Ciebie i Twojego nastawienia zaczyna się droga do językowego sukcesu Twojej nastoletniej pociechy. Nie podcinaj skrzydeł własnemu dziecku! Ono ma potencjał do nauki języka i nie raz jeszcze Cię zaskoczy, tylko daj szansę, aby się ten potencjał w ogóle zaczął rozwijać. Jeśli już na starcie Twoje nastawienie do nauki języka obcego Twojego nastolatka, szkoły i lektora będzie negatywne, nie ułatwisz życia ani swojemu dziecku ani nam, jego nauczycielom.
2. PO CO KURS/ KOREPETYCJE?
Zapisujesz swoje dziecko na kurs lub korepetycje, aby dać mu większą możliwość praktycznego poznania języka obcego. Więc mu ją daj! Niech to będzie taka forma zajęć, która nie przypomina szkoły, niech nie będzie to kolejna lekcja języka w szkolnej, „ławkowej” formie. Po 6 godzinach siedzenia w ławce, zasiadanie na kolejną godzinę kolejnej lekcji nie brzmi zbyt ekscytująco. Pozalekcyjne zajęcia językowe powinny mieć luźniejszą formę, a treści edukacyjne „przemycać” w atrakcyjny sposób poprzez gry, zabawy językowe, quizy, warsztaty… Kurs to coś więcej niż szkolna lekcja. To też jest nauka, tyle, że przyjemna. Zdecydowanie polecam dla nastolatków naukę w niewielkiej grupie rówieśników. Choć oczywiście są wyjątki, które odnajdują się tylko na zajęciach indywidualnych.
3. ROZSĄDNIE ZAINTERESUJ SIĘ …
Monitoruj na bieżąco, co dzieje się na zajęciach Twojego dziecka. Pytaj, czego się aktualnie uczy, sprawdzaj dziennik zajęć na platformie edukacyjnej szkoły, zainteresuj się, czy wykonuje zadania domowe. Prowokuj sytuacje językowe w życiu swojego dziecka. Jeśli wyjeżdżasz z nim na wakacje za granicę, pod żadnym pozorem nie wyręczaj go w zamawianiu coca-coli w barze. Nie stresuj go i nie poprawiaj, nawet, jeśli zrobi jakiś błąd i akurat to usłyszysz. W ogóle wrzuć na luz z poprawianiem i korygowaniem języka- zostaw to nauczycielom. Daj się swojemu nastolatkowi wykazać. Chwal go za to, że poradził sobie z sytuacją w języku obcym tak, jak chwaliłeś go, gdy mówił swoje pierwsze słowa. Po prostu bądź dumny z jego praktycznej znajomości języka obcego.
Odpuść trochę (jeśli potrafisz i możesz) z ocenami końcowymi. Różni są nauczyciele w szkole publicznej i różne ich systemy oceniania. Wierz mi, widziałam nie raz, że osoba, która świetnie mówi w języku obcym wcale nie ma szóstki czy piątki na świadectwie. Zdarza się, niestety dość często, że szkolnej ocenie podlegają tylko umiejętności pasywne. Rozsądek podpowiada nam coś innego-uczymy się języka po to, aby się nim posługiwać w mowie, aby rozumieć i być rozumianym przez innych. To priorytet. Nie ocena. Choć rozumiem, że jest ona niejednokrotnie bardzo ważna dla Ciebie i Twojego dziecka.
4. ….. I ZAANGAŻUJ SIĘ
…w cały ten proces nauki języka. Bo to proces, nie pojedyncze lekcje, odliczane z kalendarzem, nie kurs czy szkoła, nawet nie lektor. To proces, w którym dobrze byłoby, abyś był obecny. Idealnie, jeśli choć trochę znasz język obcy, którego uczy się Twoja pociecha. To nie musi być od razu „master level”. Nie musisz zgrywać przed swoim dzieckiem ideału językowego. Nie musisz wstydzić się, jeśli akurat nie jesteś super-poliglotą. Ważne, abyście znaleźli wspólną płaszczyznę zainteresowań, w którą wkomponowany jest język obcy. Może to być wspólne obejrzenie filmu w języku obcym, przeczytanie przepisu na ciekawą potrawę, przyjrzenie się tekstowi ulubionej piosenki, zagranie w grę, gdzie językiem wiodącym jest obcy. A może Twój nastoletni syn czy córka może Cię czegoś nauczyć? Zaproponuj taką domową „lekcję”, na której uczniem jesteś Ty. Generalnie chodzi mi o to, abyś wyszedł drogi Rodzicu z roli wyłącznie „kontrolera” i „sponsora”. Abyś ujawnił swoje językowe oblicze. I jednocześnie pokazał własnym przykładem, że język obcy nie ogranicza się do oceny końcowej na świadectwie, egzaminie gimnazjalnym czy maturze. To coś więcej, to element życia codziennego. Bardzo praktyczny i przydatny element. Takie podejście do tematu pozwoli Twojemu dziecku zrozumieć, po co to wszystko- te dodatkowe lekcje, kursy i wkładany w nie wysiłek. Razem dacie radę! ♥
Tu słówko wstępu ode mnie: http://bit.ly/nastolatekuczysiejezyka
A tu kilka, mam nadzieję przydatnych, porad. Miłej lektury!
Najdroższy Rodzicu!
1. NIE NEGUJ, WSPIERAJ
Niełatwy to temat. Ale postanowiłam się do niego dobrać pod naciskiem wielu rodziców nastolatków. I próśb oraz narzekań- „no niech pani coś z tym jego/jej angielskim zrobi”, „mnie już opadły ręce”, „on/ona nie chce się uczyć angielskiego” (lub innego języka obcego), „nie jest specjalnie ani zdolny(a) ani pracowity(a)”, „ja to już wolę zapłacić i wy się martwcie”, „współczuję, że go będzie pani uczyć, hehe”, „jak się tu uczyć nie będziesz, to zero komputera, bo ja tu płacę, to masz się uczyć bez dyskusji”…. To prawdziwe cytaty, zbierałam do kolekcji cały wrzesień. I to mnie ręce opadły. Takiego nagromadzenia negowania zdolności, umiejętności i wartości drugiej osoby nie słyszałam dawno. Rodzicu kochany! Nie rób tego swojemu dziecku! Nigdy! Jeśli mówisz mi (i to w jego obecności), że jest beznadziejnie mało zdolne i leniwe i zawsze ma „ledwo tróję”, to ono naprawdę zrobi wszystko, by nie wyprowadzić Cię z błędu! To od Ciebie i Twojego nastawienia zaczyna się droga do językowego sukcesu Twojej nastoletniej pociechy. Nie podcinaj skrzydeł własnemu dziecku! Ono ma potencjał do nauki języka i nie raz jeszcze Cię zaskoczy, tylko daj szansę, aby się ten potencjał w ogóle zaczął rozwijać. Jeśli już na starcie Twoje nastawienie do nauki języka obcego Twojego nastolatka, szkoły i lektora będzie negatywne, nie ułatwisz życia ani swojemu dziecku ani nam, jego nauczycielom.
2. PO CO KURS/ KOREPETYCJE?
Zapisujesz swoje dziecko na kurs lub korepetycje, aby dać mu większą możliwość praktycznego poznania języka obcego. Więc mu ją daj! Niech to będzie taka forma zajęć, która nie przypomina szkoły, niech nie będzie to kolejna lekcja języka w szkolnej, „ławkowej” formie. Po 6 godzinach siedzenia w ławce, zasiadanie na kolejną godzinę kolejnej lekcji nie brzmi zbyt ekscytująco. Pozalekcyjne zajęcia językowe powinny mieć luźniejszą formę, a treści edukacyjne „przemycać” w atrakcyjny sposób poprzez gry, zabawy językowe, quizy, warsztaty… Kurs to coś więcej niż szkolna lekcja. To też jest nauka, tyle, że przyjemna. Zdecydowanie polecam dla nastolatków naukę w niewielkiej grupie rówieśników. Choć oczywiście są wyjątki, które odnajdują się tylko na zajęciach indywidualnych.
3. ROZSĄDNIE ZAINTERESUJ SIĘ …
Monitoruj na bieżąco, co dzieje się na zajęciach Twojego dziecka. Pytaj, czego się aktualnie uczy, sprawdzaj dziennik zajęć na platformie edukacyjnej szkoły, zainteresuj się, czy wykonuje zadania domowe. Prowokuj sytuacje językowe w życiu swojego dziecka. Jeśli wyjeżdżasz z nim na wakacje za granicę, pod żadnym pozorem nie wyręczaj go w zamawianiu coca-coli w barze. Nie stresuj go i nie poprawiaj, nawet, jeśli zrobi jakiś błąd i akurat to usłyszysz. W ogóle wrzuć na luz z poprawianiem i korygowaniem języka- zostaw to nauczycielom. Daj się swojemu nastolatkowi wykazać. Chwal go za to, że poradził sobie z sytuacją w języku obcym tak, jak chwaliłeś go, gdy mówił swoje pierwsze słowa. Po prostu bądź dumny z jego praktycznej znajomości języka obcego.
Odpuść trochę (jeśli potrafisz i możesz) z ocenami końcowymi. Różni są nauczyciele w szkole publicznej i różne ich systemy oceniania. Wierz mi, widziałam nie raz, że osoba, która świetnie mówi w języku obcym wcale nie ma szóstki czy piątki na świadectwie. Zdarza się, niestety dość często, że szkolnej ocenie podlegają tylko umiejętności pasywne. Rozsądek podpowiada nam coś innego-uczymy się języka po to, aby się nim posługiwać w mowie, aby rozumieć i być rozumianym przez innych. To priorytet. Nie ocena. Choć rozumiem, że jest ona niejednokrotnie bardzo ważna dla Ciebie i Twojego dziecka.
4. ….. I ZAANGAŻUJ SIĘ
…w cały ten proces nauki języka. Bo to proces, nie pojedyncze lekcje, odliczane z kalendarzem, nie kurs czy szkoła, nawet nie lektor. To proces, w którym dobrze byłoby, abyś był obecny. Idealnie, jeśli choć trochę znasz język obcy, którego uczy się Twoja pociecha. To nie musi być od razu „master level”. Nie musisz zgrywać przed swoim dzieckiem ideału językowego. Nie musisz wstydzić się, jeśli akurat nie jesteś super-poliglotą. Ważne, abyście znaleźli wspólną płaszczyznę zainteresowań, w którą wkomponowany jest język obcy. Może to być wspólne obejrzenie filmu w języku obcym, przeczytanie przepisu na ciekawą potrawę, przyjrzenie się tekstowi ulubionej piosenki, zagranie w grę, gdzie językiem wiodącym jest obcy. A może Twój nastoletni syn czy córka może Cię czegoś nauczyć? Zaproponuj taką domową „lekcję”, na której uczniem jesteś Ty. Generalnie chodzi mi o to, abyś wyszedł drogi Rodzicu z roli wyłącznie „kontrolera” i „sponsora”. Abyś ujawnił swoje językowe oblicze. I jednocześnie pokazał własnym przykładem, że język obcy nie ogranicza się do oceny końcowej na świadectwie, egzaminie gimnazjalnym czy maturze. To coś więcej, to element życia codziennego. Bardzo praktyczny i przydatny element. Takie podejście do tematu pozwoli Twojemu dziecku zrozumieć, po co to wszystko- te dodatkowe lekcje, kursy i wkładany w nie wysiłek. Razem dacie radę! ♥